wtorek, 8 grudnia 2009

WRAZ ZE ŚWIĄTECZNYMI ŻYCZENIAMI:))

Ho, ho, ho! Nadchodzą święta!

Uwielbiam święta i wiem, że nie tylko ja. Spotkania z bliskimi, wspólne śpiewanie kolęd, dzielenie się opłatkiem, śnieg… Ostatniego jest trochę mało, ale nie ma to aż tak wielkiego znaczenia przy całej towarzyszącej atmosferze. Ważne, że co roku jest choć odrobina śniegu. Co jeszcze lubię w świętach Bożego Narodzenia? Prezenty. To brzmi banalnie, ale nie myślę o sobie, o tym co JA chcę dostać, tylko o tym, co dać innym, by sprawić im przyjemność. Święta to magiczny czas. Zwykle już na początku grudnia czuję ducha świąt i myślę tylko o nich, o Wigilii. Cały czas też nucę pod nosem kolędy, i inne świąteczne piosenki. W centrach handlowych jest mnóstwo cudownych ozdób, choinek, bombek i Mikołajów, którzy zachęcają do zakupów. Tłok i długie kolejki z miejsca zniechęcają, dlatego wolę zrobić świąteczne zakupy wcześniej. Oczywiście, jeśli zaoszczędzę trochę pieniędzy, bo wszystko w okresie świątecznym drożeje, drożeje i jeszcze raz drożeje. W razie czego mogę jeszcze coś zrobić sama, narysować. W końcu lepsze jest to, co pochodzi z serca, a nie to, co pochodzi z portfela. Jeszcze nie tak dawno temu, gdy byłam małą i naiwną dziewczynką, dawałam właśnie prezenty zrobione przeze mnie. Wszyscy udawali, że się cieszą. No właśnie – udawali. Ale teraz wykonuję prace plastyczne i rysuję lepiej, a przynajmniej taką mam nadzieję. Ale materiały plastyczne też kosztują. Może więc jednak coś kupię. Wiem jednak, że nawet jeśli prezent będzie kupny, też będzie pochodził z serca. Bo choć cały rok jestem miła (khm, powiedzmy), w tym cudownym miesiącu, grudniu, jestem jeszcze milsza. I naprawdę chcę, by inni ludzie byli tak uśmiechnięci i radośni jak ja. Wyobraźmy sobie, że już jest Wigilia… Uwielbiam te wszystkie tradycje, jak na przykład zasiadanie do stołu po pojawieniu się pierwszej gwiazdki (czego moja rodzina raczej nie przestrzega, ponieważ mój wujek, mama albo ktoś inny ma pracę do późna i musimy czekać) czy zostawienia dodatkowego talerza dla niespodziewanego gościa (robimy to, choć na stole i tak jest mało miejsca). Najlepsze jest jednak to, że w ten jedyny dzień w roku wierzymy w te wszystkie świąteczne mity (np. zwierzęta mówiące ludzkim głosem, czy prezenty przynoszone nam przez sympatycznego staruszka, Mikołaja), a przynajmniej chcemy w nie wierzyć. Święta to także okazja do obejrzenia ciekawych filmów, bowiem w ferie świąteczne w telewizji będzie ich mnóstwo. Nie wiem, jakie filmy wyświetlą, ale domyślam się, że na sto procent będzie kilka kultowych pozycji o tematyce świątecznej. Bowiem czym byłyby święta bez odważnego Kevina, który został sam w domu, a później pojechał (również sam) do Nowego Jorku? Można również wybrać się do kina. Na co? Może na ,,Renifer Niko ratuje święta’’ czy ,,Opowieść Wigilijną’’? Ponoć są to filmy przyjemne, z humorem, idealne by się zrelaksować.
No dobrze, pora kończyć. Na zakończenie chciałabym wam życzyć wesołych świąt, by nic nie zepsułoby wam tego magicznego dnia!
Osobom, które nie obchodzą świąt Bożego Narodzenia również życzę wszystkiego najlepszego, aby miło spędziły ten czas.
Ho, ho, ho!